Tytuł: „Wichrowe Wzgórza” (org. Wuthering Heights)
Autorka: Emily Jane Brontë
Pierwsze wydanie: 1847 rok pod męskim pseudonimem: Ellis
Bell
UWAGA – Spoilery!
„Ja nadal jeszcze ciebie kocham i to
jest cała męka. (…) Miarą mojej nienawiści do ciebie jest właśnie ta miłość.
Nienawidzę cię tak samo, jak cię kocham. Czy wiesz, jak bardzo cię nienawidzę!”
(A. Rice)
Powyższe
słowa Anny Rice śmiało mogą stać się myślą przewodnią „Wichrowych Wzgórz”.
Każdy kto czytał tę powieść wie, jak ciężko oddzielić w niej te dwa antagonistyczne
zdawałoby się uczucia. Klimat książki jest mroczny, gotycki, przesycony
niepokojem i niemożliwym do ujęcia w słowa lękiem. Zawiedzie się ten, który
szuka w niej po prostu romansu. To książka raczej o nienawiści niż o kochaniu,
raczej o strachu niż bezpieczeństwie. Od początku aż do końca tchnie z niej
rozpacz… Rozpacz tak fascynująca, tak zagadkowa i tak tajemnicza, że można ją
jedynie czuć, zgłębiając lekturę, ale nie można opowiedzieć…

Fenomen
tej książki polega na tym, że mimo wszystko czytelnik nie potrafi utożsamić się
ze skrzywdzonym przecież Edgarem ani z jego biedną zostawioną na pastwę
nienawiści Heathcliffa siostrą. Ta dwójka w istocie niczemu nie zawiniła. Edgar
kochał Katarzynę, Izabela kochała Heathcliffa – oto wszystkie ich przewinienia.
Byli ludźmi dobrymi i prostodusznymi, ale to nie oni budzą naszą sympatię czy
zrozumienie. Dużo bliższa wydaje nam się jakże dziecięca, żywa i silna
emocjonalność Heathcliffa czy Katarzyny. W jakiś sposób przez całą książkę
czujemy, że życie było dla nich niesprawiedliwe, a ich miłość powinna zostać
uwieńczona. Może dlatego wybaczamy zło i do końca żywimy nadzieję, że ich losy zostaną
odmienione. Niestety tak się nie dzieje – przychodzi im się połączyć dopiero po
śmierci – wtedy nasz główny bohater może zaznać ulgi, podobnie jak i my,
wierząc, że ich dusze już na wieczność pozostaną razem, jako upiory tułające się
po ziemi i karmiące własnymi uczuciami.
Ja sama
książkę tę wprost pokochałam. Jej patetyczny mrok i niejednoznaczność każdej
postaci oraz żywionych przez nią uczuć przyciąga i uzależnia. A piękno tkwiące
w obsesyjnej żądzy obojga głównych bohaterów, każe ciągle na nowo interpretować
jakże znamienne dla powieści słowa, które wypowiada Heathcliff po śmierci ukochanej:
„Nie mogę żyć bez mojego życia! Nie mogę żyć bez mojej duszy!”
Inne recenzje:
Emily Brontȅ Wichrowe Wzgórza - http://rozmawiajmy.blogspot.com/2012/11/emily-bronte-wichrowe-wzgorza.html
Ekranizacje:
Wersja z roku 1920:
Reżyser: A.V. Bramble
Produkcja: Wielka Brytania
Fimweb: http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+Wzg%C3%B3rza-1920-149494
Wersja z roku 1920:
Reżyser: A.V. Bramble
Produkcja: Wielka Brytania
Fimweb: http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+Wzg%C3%B3rza-1920-149494
Wersja z roku 1939:
Reżyser: William Wyler
Produkcja:USA
Filmweb: http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+wzg%C3%B3rza-1939-35663
Trailer:
Wersja z roku 1970:
Reżyser: Robert Fuest
Produkcja: Wielka Brytania
Filmweb: http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+wzg%C3%B3rza-1970-96438
Fragment:
Reżyser: William Wyler
Produkcja:USA
Filmweb: http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+wzg%C3%B3rza-1939-35663
Trailer:
Wersja z roku 1970:
Reżyser: Robert Fuest
Produkcja: Wielka Brytania
Filmweb: http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+wzg%C3%B3rza-1970-96438
Fragment:
Wersja z roku 1978 (miniserial):
Produkcja:Wielka Brytania
Filmweb: http://www.filmweb.pl/serial/Wichrowe+Wzg%C3%B3rza-1978-102870
Fragmenty:
:
Wersja z roku 1992:
Reżyser: Peter Kosminsky
Filmweb: http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+wzg%C3%B3rza-1992-1223
Filmweb: http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+wzg%C3%B3rza-1992-1223
Trailer:
Wersja z roku 1998:
Reżyser:David Skynner
Produkcja: Wielka Brytania
Filmweb: http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+wzg%C3%B3rza-1998-136604
Trailer:
Wersja z roku 2003 (Współczesna adaptacja):
Reżyser:Suri Krishnamma
Produkcja:USA, Portoryko
Filmweb: http://www.filmweb.pl/film/MTV%3A+Wichrowe+wzg%C3%B3rza-2003-107981
Trailer:
Wersja z roku 2004:
Reżyser:Fabrizio Costa
Produkcja: Włochy
Filmweb: http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+wzg%C3%B3rza-2004-207259
Fragmenty:
Wersja z roku 2009:
Reżyser:Coky Giedroyc
Produkcja:Wielka Brytania
Filmweb:http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+Wzg%C3%B3rza-2009-486221
Fragmenty:
Wersja z roku 2011:
Reżyser: Andrea Arnold
Produkcja:Wielka Brytania
Filmweb: http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+wzg%C3%B3rza-2011-495951
Trailer:
Cytaty z powieści:
„Moja miłość do
Lintona jest jak liście w lesie. Wiem dobrze, że czas ją zmieni, tak jak zima
zmienia wygląd lasu. Moja miłość do Heathcliffa jest jak wiecznotrwała ziemia
pod stopami, nie przykuwa oka swoim pięknem, ale jest niezbędna do życia.
Nelly, ja i Heathcliff to jedno. Jest zawsze, zawsze obecny w moich myślach -
nie jako radość, bo i ja nie zawsze jestem dla siebie radością, ale jak
świadomość mojej własnej istoty. Więc nie mów mi o rozstaniu z nim.”
„To nie jest surowy
diament ani ostryga z perłą w środku, to dziki, srogi człowiek o wilczym sercu.
Nigdy nie powiem do niego: <Zostaw w spokoju tego lub owego wroga, gdyż
skrzywdzić go byłoby okrucieństwem lub brakiem szlachetności>. Powiadam mu: <Daj
mu spokój, bo ja tak chcę.>”
„Pragnęłam, żeby
zaszło coś takiego, co by uwolniło bez wstrząsu i Wichrowe Wzgórza, i Drozdowe
Gniazdo od osoby pana Heathcliffa, żebyśmy mogli wrócić do dawnego życia. Wizyty
jego były dla mnie ciągłą zmorą. Podejrzewałam, że mój pan czuł to samo. Pobyt tego
człowieka w Wichrowych Wzgórzach gnębił nas niewymownie. Czułam, że Bóg zapomniał
o tej błędnej owcy, że zła bestia krążyła między nią i owczarnią w oczekiwaniu
chwili sposobnej do skoku.”
„Ja w jeden dzień potrafię
więcej potęgi włożyć w moją miłość niż on przez osiemdziesiąt lat, choćby
kochał całą mocą swej marnej istoty A Katarzyna ma serce równie gorące jak ja.
Prędzej by koński żłób zdołał pomieścić morze, niż jego osoba całe jej uczucie.
Ona go lubi, lecz niewiele więcej niż swojego konia czy psa. Nie można go
kochać tak jak mnie; jakże ona może kochać w nim to, czego w nim nie ma?”
„Teraz widzę, jaka byłaś
dla mnie okrutna, okrutna i fałszywa. Dlaczego mną wzgardziłaś? Dlaczego
zdradziłaś własne serce, Cathy? Nie mam dla ciebie ani jednego słowa pociechy.
Masz, na co zasłużyłaś. Sama zabiłaś siebie. Tak, teraz mnie całuj, teraz (…) Będę
dla ciebie tylko trucizną i wyrokiem potępienia. Kochałaś mnie, więc jakim
prawem mnie porzuciłaś? Jakim prawem, pytam? (…) Dlatego, że nie mogły nas rozdzielić
ani nędza, ani poniżenie, ani śmierć, ani żadna siła boska czy szatańska, tyś
to uczyniła z własnej woli. Ja ci nie złamałem życia, sama to uczyniłaś, za
jednym zamachem łamiąc i moje. Tym gorzej dla mnie, żem silny. Czy pragnę żyć?
Cóż to będzie za życie, gdy ty... o, Boże! Czy ty chciałabyś żyć mając własną
duszę w grobie?”
Świetna recenzja książki! Mam podobne odczucia co do książki i bohaterów. Szczególnie zgadzam się z Tobą co do manipulacji czytelnikiem poprzez narrację, mimo tego, że H. i C. są postaciami negatywnymi(?), zaś Linton, Izabella pozytywnymi, kibicujemy miłości głównych bohaterów pomimo krzywdy jaką wyrządzają innym. Arcydzieło !
OdpowiedzUsuńO... Dziękuję za miłe słowa. Dawno tu nie wchodziłam i dopiero teraz zauważyłam komentarz :) No tak... niby spełniają wszystkie kryteria, kwalifikujących ich jako czarnych bohaterów, ale... no właśnie :) ja jakoś nie mogę z pełnym poczuciem słuszności nadać im takiego rysu. Zawsze, kiedy czytam tę książkę lub oglądam film mam wrażenie, że ich działanie to gesty rozpaczy, krzywdy, niesprawiedliwości... Niezależnie jednak od tego czy uznamy ich za postaci negatywne czy nie to faktycznie składam wielkie ukłony w stronę pisarki, która potrafiła uzyskać efekt owej dwuznaczności i sprawić, że czytelnik pokocha tego typu bohaterów. Zatem podpisuję się pod tym w pełni: "Arcydzieło!".
UsuńŚwietna recenzja:) Kocham tą książkę:) Myślę, że każdy z nas utożsamia się z głównymi bohaterami - ponieważ i my chcielibyśmy kochać i być kochanym równie mocno. Brontë idealnie nakresiła cienką granice między miłością, a nienawiścią, idealnie też nakreśliła portrety psychologiczne swoich postaci sprawiajac, ze książkę czyta się z zapartym tchem. Któż z nas nie chciałby być porywczy i gwałtowny jak Heathcliff i delikatny, a zarazem dziki i wolny jak Cathy? Głownie postaci idealnie oddają nieposkromioną naturę ludzka. W czasach współczesnych, gdy uczucia traktuje się lakonicznie lub wogole się ich nie okazuje - ta ksiązka jest prawdziwym pokarmem dla duszy.
OdpowiedzUsuń