niedziela, 9 grudnia 2012

Nieznośna lekkość bytu czyli niezgoda na gówno


Tytuł: Nieznośna lekkość bytu (oryg. Nesnesitelná lehkost bytí)
Autor: Milan Kundera
Rok i miejsce pierwszego wydania: Francja 1984

„Kicz jest absolutną negacją gówna w dosłownym i metafizycznym tego słowa znaczeniu…” – Tymi słowami Milan Kundera wprowadza nas w świat bez gówna, w świat estetyki, w którym nie można znaleźć piękna nie do przyjęcia. O ile piękno Hansa Bellmera czy Zuzanny Krajewskiej znajduje swoją esencję w brzydocie, w estetyce nieestetycznej, w świecie nie do zaakceptowania dla wielu; o tyle Kundera opowiada nam w krótkim fragmencie książki o tym rodzaju piękna, którego esencjonalne „ja” zawiera się o tyleż w rzeczach miłych dla oka, co ułudnych. Jak pisze Kundera:Jeśli jeszcze do niedawna słowo „gówno” bywało w książkach wykropkowywane, nie działo się to z powodów moralnych. Nie będziecie przecież twierdzić, że gówno jest niemoralne. Niezgoda na gówno ma charakter metafizyczny. (…) Wynika z tego, że estetycznym ideałem kategorycznej zgody na byt jest świat, w którym gówno jest zanegowane i wszyscy się zachowują jakby nie istniało. Ten estetyczny ideał nazywa się kiczem.” – Fragment ten świetnie ukazuje geniusz autora książki. Pozycji, będącej moim zdaniem perełką, arcydziełem słowa, które w każdym kolejnym zdaniu zadziwia swoim kunsztem. Autor rozkłada świat na kawałki po to, aby na kolejnych stronach książki złożyć go z powrotem w całość. W mistrzowski sposób wychwytuje drobne niuanse znamionujące relacje międzyludzkie. Jest to piękna, a jednocześnie prosta opowieść o ludziach i ich przywarach; o ich nieracjonalności, przemijalności, niedoskonałości… Każdy ma okazję odnaleźć w opowiadaniu cząstkę siebie oraz cząstkę świata, który go otacza.

                Książkę otwiera znamienny dla niej rodzaj dywagacji na temat znaczenia lekkości i ciężaru. Autor słusznie zauważa, że jest to najbardziej tajemnicza ze wszystkich antynomii Parmenidasa. Nie można, bowiem jednoznacznie twierdzić, że lekkość jest lepsza od ciężaru, nie uświadomiwszy sobie najpierw wszelkich konsekwencji takiego twierdzenia. Czy życie lekkie jest lepsze od ciężkiego? Niekoniecznie, ponieważ jak czytamy „…brak brzemienia sprawia, że człowiek staje się lżejszy od
powietrza, wzlatuje w górę, oddala się od ziemi, od ziemskiego bytowania, staje się na wpół rzeczywisty, a jego ruchy są tyleż swobodne co pozbawione znaczenia.” Cała książka przesiąknięta jest zaś symbolicznymi i dosłownymi opisami tego, co lekkie i tego co brzemienne. W jednym z jej fragmentów czytamy na przykład: „Nic nie jest cięższe od współczucia. Nawet własny ból nie jest tak ciężki, jak ból z kimś współodczuwany” lub: „w poezji miłosnej wszystkich wieków kobieta pragnie być obciążona brzemieniem męskiego ciała.” W „Nieznośnej lekkości bytu” życie staje się poezją, a poezja życiem. Filozofia miesza się z szarością dnia codziennego. Granice dobra i zła zostają zatarte, ustępując miejsca prawdzie, opisowi, rzeczywistości takiej jaką ona jest. To, co porusza w opowiadaniu to wcale nie tak znamienna dla tej książki i jakże wielokrotnie podkreślana wielopłaszczyznowość ani nawet nie fakt, że sensem tej książki jest ona sama nie jej zakończenie wstęp, akcja, ale każdy opis i zdanie samo w sobie. Porusza w niej obraz człowieka – tego, który kocha i zdradza; tego, który uprawia seks z wieloma, a ciężko znaleźć mu miłość; tego, który jest wciąż zdradzany i wciąż wybacza. Każda postać jest swego rodzaju studium przypadku i w każdym możemy po troszkę odnaleźć siebie samego. Kiedy zaś połączymy wszystko razem powstaje jedność; powstaje… studium człowieka jako gatunku niedoskonałego. I to właśnie ta niedoskonałość, te błędy i żałosność sprawiają, że gatunek ten jak i cała książka stają się niezwykle ciekawe. Bo w istocie te błędy i niedoskonałości czynią nas różnymi, sprawiają, że w całym swym podobieństwie każdy z nas jest jednak wyjątkowy, bo jak pisze Kundera: „Między Hitlerem a Einsteinem, miedzy Breżniewem a Sołżenicynem jest o wiele więcej podobieństw niż różnic. Gdyby dało się to wyrazić liczbą, jest między nimi jedna milionowa niepodobnego, a dziewięćset dziewięćdziesiąt tysięcy milionowych podobnego.” I właśnie ta jedna milionowa staje się udziałem bohaterów opowieści, czyniąc ich wyjątkowymi choć niekoniecznie piękniejszymi w naszych oczach…
                Cóż więcej dodać? Warto samemu się przekonać czym różnią się dziwkarze epiccy od lirycznych, co podniecającego kryje w sobie melonik i dlaczego Marie-Claude postanowiła uważać, że naszyjnik Sabiny jest brzydki. A przede wszystkim warto rozważyć tę przewijającą się ciągle tajemnicę – co jest lepsze ciężar czy lekkość? Odpowiedź nie jest jednoznaczna choć autor jednoznacznie zdaje nam się mówić, że tylko ciężar ma znaczenie, gdyż jak czytamy „ciężar, konieczność i wartość to trzy pojęcia wewnętrznie zależne: tylko to, co konieczne, to, co ciężkie, to, co waży, ma wartość.”

P.


Inne recenzje:

 "Studium dwóch różnych biegunów na tle czarno-białych fotografii" - http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=25642

"Nieznośna lekkość bytu - Milan Kundera" - http://www.apeironmag.pl/literatura/nieznosna-lekkosc-bytu-milan-kundera/

"Nieznośna lekkość bytu. Miłość jest tęsknotą po utraconej połowie nas samych"- http://nenya89.blogspot.com/2009/05/nieznosna-lekkosc-btu.html

Ekranizacja: 

Reżyser:  Philip Kaufman
Rok: 1998
Produkcja: USA
Filmweb:  http://www.filmweb.pl/film/Niezno%C5%9Bna+lekko%C5%9B%C4%87+bytu-1988-35019

 
 

Kilka cytatów z książki:

„Powiedziała:
— A czemu nigdy nie używasz siły w stosunku do mnie?
— Ponieważ kochać to znaczy wyrzec się siły – odpowiedział cicho Franz.
Sabina uświadomiła sobie dwie rzeczy: po pierwsze, że to zdanie jest piękne i prawdziwe. Po drugie,
że przez to zdanie Franz dyskwalifikuje się w jej życiu erotycznym.”

„Mit wiecznego powrotu mówi <per negationem>, że życie, które znika raz na zawsze i już nigdy nie powróci, podobne jest do cienia, nie ma żadnego ciężaru, jest martwe już w momencie narodzenia, i jeśli nawet było piękne, straszne, wzniosłe, to jego piękno, rozpacz i wzniosłość nie mają żadnego znaczenia. Nie musimy przyjmować go do wiadomości, podobnie jak nie przyjmujemy do wiadomości wojny między dwoma państwami afrykańskimi w czternastym wieku, która w niczym nie zmieniła oblicza świata, mimo że zginęło w niej w niewypowiedzianych męczarniach trzysta tysięcy Murzynów.”

„W tej fatalnej chwili, która nazywa się
Teresa, zaczyna się szlak zmarnowanego życia matki. Wyjaśniała Teresie nieustannie, że być matką to
znaczy wszystko poświęcić. Jej słowa brzmiały przekonująco, ponieważ stały za nimi przeżycia kobiety, która straciła wszystko przez swe dziecko. Teresa słucha i wierzy, że najwyższą wartością w życiu jest macierzyństwo i że macierzyństwo jest wielką ofiarą. Jeżeli macierzyństwo jest ucieleśnieniem Ofiary, los córki oznacza dług nie do spłacenia.”

„Co pozostało z ludzi umierających w Kambodży? Jedno duże zdjęcie amerykańskiej aktorki
trzymającej w objęciach żółte dziecko.
Co pozostało z Tomasza? Napis: Pragnął królestwa bożego na ziemi.
Co pozostało z Beethovena? Zachmurzony mężczyzna z nieprawdopodobną grzywą, który ciemnym głosem wypowiada: „Es muss sein!”
Co zostało z Franza? Napis: Powrócił po długim błąkaniu.
I tak dalej i tak dalej. Zanim zostaniemy zapomniani, przemieni się nas w kicz. Kicz jest stacją
tranzytową pomiędzy bytem a zapomnieniem.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz